Wedle specjalistycznego raportu mieszkańcy oraz uczniowie szkół położonych w najbardziej narażonych wykluczeniem społecznym rejonach miasta doświadczą największego spadku narażenia na wysokie stężenia dwutlenku azotu.
Publikacja, której przygotowanie zleciło biuro burmistrza Londynu wskazuje, że to najsłabsi mieszkańcy miasta najbardziej skorzystają z rozwiązania, które weszło w życie w kwietniu roku 2019.
Mieszkańcy najbardziej narażonych na problemy społeczne części Londynu narażeni są średnio na o 25% wyższe stężenia dwutlenku azotu niż ci, żyjący w jego „najlepszych” okolicach. Dzięki miejskiej strefie bardzo niskich emisji (ULEZ) i towarzyszącej jej działaniom wspomagającym luka ta ma do roku 2030 zmniejszyć się o 71 – z 7,55 do 2,23 µg/m3.
Eksperci szacują również, że ze względu na wdrażane działania jedynie 5 szkół podstawowych i ponadpodstawowych narażonych będzie w roku 2020 na wykraczające poza normy stężenia dwutlenku azotu – w roku 2013 problem ten dotyczyć miał aż 485 placówek. Do roku 2025 wskaźnik ten ma spaść do zera.
Działania te przyniosą największe korzyści dzieciom z środowisk najbardziej zagrożonych wykluczeniem społecznym. Poprzedni raport na ten temat wskazał, że około 80% szkół, znajdujących się w najbardziej zanieczyszczonych rejonach miasta, określić można jako mierzące się z istotnymi problemami społecznymi.
- Poprawa jakości powietrza w Londynie to kwestia zarówno sprawiedliwości społecznej, jak i zdrowia publicznego. Najbardziej narażone na brudne powietrze są tu bowiem pewne ściśle określone społeczności lokalne – zadeklarował w komunikacie prasowym burmistrz miasta, Sadiq Khan.
- Nie może być tak, że twoja okolica i pochodzenie społeczne ma determinować jakość powietrza, którym oddychasz. Właśnie dlatego inicjatywy takie jak miejska strefa bardzo niskich emisji są takie ważne – dodał.
Dwutlenek azotu przyczynia się do powstawania zapaleń w płucach, zmniejszać może odporność na infekcje płuc, zwiększać za to ryzyko astmy. Mieszając się z innymi źródłami zanieczyszczeń prowadzi do powstawania ozonu oraz pyłów zawieszonych i kwaśnych deszczy. Jego dłuższe wdychanie prowadzić może do problemów z układem oddechowym.
- Zanieczyszczenia powietrza skutkują tysiącami przypadków zawałów serca rocznie, co w nieproporcjonalnie dużym wymiarze wpływa na osoby już i tak najbardziej zagrożone wykluczeniem społecznym – mówi Simon Gillespie z British Heart Foundation.
- Dobrze jest widzieć działania, podejmowane w tym zakresie przez stolicę naszego kraju – zanieczyszczenia powietrza są bowiem jednym z największych współczesnych czynników ryzyka dla zdrowia publicznego. Wdrożenie koncepcji niskoemisyjnych stref miejskich pomoże w obniżenia niebezpiecznie wysokich poziomów zanieczyszczeń powietrza w Londynie, przyczyniając się do ochrony układów krwionośnych i oddechowych osób, należących do grup ryzyka – dodał.
Wspomniane korzyści dodawać się będą do tych, które udało się już osiągnąć dzięki dotychczasowym strefom niskiej emisji, dzięki którym odsetek dzieci żyjących na obszarach, w którym doszło do przekroczenia unijnych norm stężenia dwutlenku azotu, zmniejszył się z 99% w roku 2009 do 24% w 2013. Dane te znalazły się w badaniu, dotyczącym wpływu zanieczyszczeń tego typu na wielkość dziecięcych mózgów.
W wypadku stref typu ULEZ pojazdy niespełniające wymaganych standardów dotyczących ich emisji będą obłożone opłatą w wysokości 12,5 funta, jeśli będą wjeżdżać do centrum Londynu, a także dodatkowymi 11,5 funtami, jeśli będą to robić między 7.00 a 18.00 w dni robocze.
Strefa ULEZ zostanie znacząco poszerzona w październiku 2021 roku.
Chociaż prognozy w wypadku dwutlenku azotu wydają się optymistyczne, to w wypadku wpływu zmian na zanieczyszczenia pyłem zawieszonym nie są już takie różowe.
W roku 2030 wszyscy mieszkańcy Londynu wciąż będą mieszkać na obszarach, w których przekroczone będą zalecane przez Światową Organizację Zdrowia poziomy stężenia PM2,5 (pyłów zawieszonych o wielkości nieprzekraczających 2,5 mikrometra – na tyle małych, że mogą się przedostawać do naszych układów krwionośnych.
Urząd burmistrza zabiega o uzyskanie kompetencji, umożliwiających mu rozwiązanie tego problemu.
Zanieczyszczenia powietrza w Wielkiej Brytanii przyczyniają się co roku do ok. 40 tysięcy przedwczesnych śmierci. Szacunki wskazują, że w samym roku 2017 kosztowały one Narodową Służbę Zdrowia (NHS) oraz system pomocy społecznej 157 milionów funtów. Zanieczyszczenia z ciężarówek i samochodów przyczyniać się mają co roku do strat zdrowotnych, mających sięgać w tym kraju 6 miliardów funtów.
Tłumaczenie materiału kampanii BreatheLife