UN environment
Centrum UNEP/GRID-Warszawa
Zdj. Yoo Chung na licencji CC-BY-SA-3.0 i GFDL

Luksemburg jest gotów, by do 2020 roku być drugim krajem na świecie oferującym bezpłatny transport publiczny.

Premier Xavier Bettel ogłosił to kilka godzin po zaprzysiężeniu na drugą kadencję swego koalicyjnego rządu.

Stolicę Luksemburga zamieszkuje około 110 tysięcy osób, ale aż 400 tysięcy osób dojeżdża codziennie do tego europejskiego centrum finansowego i politycznego.

Oczekuje się, że uruchomienie bezpłatnego transportu publicznego złagodzi zatory komunikacyjne w mieście, zachęcając kierowców do pozostawienia prywatnych samochodów i wybrania transportu publicznego. Luksemburg należy obecnie do grona 150 miast na świecie o najgorszym poziomie zatłoczenia dróg (wśród 1 360 badanych). Kierowcy spędzają w nim średnio 33 godziny rocznie w korku.

Obecne opłaty za przejazdy transportem zbiorowym w Luksemburgu są niskie i ograniczone do 2 euro w przypadku podróży nie przekraczających 2 godzin – właściwie każda podróż w tym niewielkim kraju mieści się w tym przedziale czasowym.

Zrozumiałe jest, że zniesienie wszystkich opłat za transport publiczny pozwoli zaoszczędzić rządowi pieniądze wydawane na system biletowy. Pozostają jednak pytania dotyczące wpływu zniesienia cen na budżet, jak również na kwestie logistyczne (np. jak przeorganizować przedziały pierwszej i drugiej klasy).

Idąc śladami Tallina

Zapowiedź Luksemburga czyni go drugim krajem na świecie, który ma w planach zniesienie opłat za transport publiczny. Deklaracja ta nastąpiła sześć miesięcy po tym, jak Estonia oświadczyła, że ​​jej prowincje mogą w przypadku wprowadzenia bezpłatnego transportu publicznego liczyć na dodatkowe finansowanie z budżetu krajowego.

Gdy 1 lipca w Estonii wszedł w życie program wsparcia dla darmowego transportu publicznego, 11 z 15 prowincji kraju zniosło opłaty w swoich autobusach. Tym samym Estonia stała się pierwszym krajem na świecie, który wprowadził bezpłatny transport publiczny w prawie całym kraju. Istnieją jednak pewne zastrzeżenia.

Działania Estonii mają swoje źródło w prawdopodobnie najsłynniejszym systemie komunikacji miejskiej wśród stolic: w roku 2013 Tallin stał się pierwszą z nich, w której transport publiczny jest bezpłatny dla 430 tysęcy zameldowanych w mieście mieszkańców.

Przykład Tallinna to największe istniejące przedsięwzięcie tego typu, ale z pewnością nie jedyne, bowiem na całym świecie znaleźć można miasta, które wprowadziły bezpłatny transport publiczny.

Według związku Gart (Stowarzyszenie Zarządów Transportu we Francji), z 300 funkcjonujących we Francji sieci transportowych, 24 zniosły opłaty za przejazd – całkowicie, częściowo lub warunkowo. 11 z nich obsługuje tereny zamieszkałe przez ponad 50 000 mieszkańców.

Kilka przykładów z Francji:

  • Dunkierka, miasto zamieszkane przez 200 tysięcy osób, stało się największą francuską aglomeracją oferującą bezpłatny transport publiczny od września 2018 roku.
  • Chateureaux, miasto zamieszkane przez 49 tysięcy osób, wprowadziło bezpłatną komunikację miejską w roku 2001, w czasie, gdy znaczenie transportu zbiorowego znacznie malało. Od tego czasu liczba pasażerów w systemie autobusowym znacznie wzrosła.
  • Aubagne, obszar metropolitalny w pobliżu Marsylii liczący 100 tysięcy mieszkańców, uruchomił bezpłatny system transportowy w roku 2009 , podnosząc jednocześnie podatek transportowy od dużych przedsiębiorstw z 0,6 do 1,8%. Od tamtej pory liczba korzystających z komunikacji zbiorowej wzrosła o 170 procent.

Inne przykłady:

Templin, niemieckie miasto liczące 14 tysięcy osób, zakończyło sprzedaż biletów na transport publiczny w roku 1997. Jasno nakreślonym celem takiego działania było ograniczenie ruchu samochodowego, towarzyszącego mu hałasu, zanieczyszczenia i ryzyka wypadków.

Również w 1997, belgijskie miasto Hasselt zniosło opłaty za przejazdy autobusowe. Liczba pasażerów wzrosła dziesięciokrotnie, z tysiąca pasażerów dziennie w 1997 r. do 12,6 tysięcy dziesięć lat później.

Według Eltis (instytucja działająca w obszarze mobilności miejskiej) do roku 2006 system przewoził 4,6 mln pasażerów rocznie, ale w obliczu problemów budżetowych miasto przywróciło w 2013 r. opłaty w wysokości 0,60 EUR. Nadal są z nich jednak zwolnieni uczący się i seniorzy.

W Niemczech rozważano zniesienie opłat za komunikację jako sposób na poprawę jakości powietrza i wypełnienie zobowiązań stawianych przez UE. Podobny pomysł pojawił się w obliczu smogu sezonowego w Paryżu. Miasto opublikowało jednak badanie, które przewidywało, że zwolnienie z opłat za transport publiczny w stolicy Francji zmniejszy ruch samochodowy zaledwie o 2 procent, komunikacja miejska będzie przeciążona, a rachunki gospodarstw domowych w regionie Ile-de-France wzrosną o 500 euro rocznie.

Luksemburska deklaracja ożywiła dyskusje na temat tego, co w kwestii darmowego transportu publicznego działa, a co nie. Rozważania dotyczą ponadto tego, w jakich okolicznościach taki projekt może okazać się sukcesem i co ten sukces definiuje.

Tłumaczenie materiału kampanii BreatheLife